Spodziewałem się mało ciekawej mieściny a jednak Bergamo sprawiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Bardzo ładne stare miasto na wzgórzu z którego rozciąga się widok na nową częśc miasta i Viale Vittorio Emanuele II. Z lotniska można dostac się do miasta miejskim autobusem. Podróż zajmuje około 15 minut. Należy jednak zwrócic uwagę na dośc specyficzne oznakowanie autobusów 1 - A, B, C. Okazuje się, że każdy jedzie w inne miejsce. Kolejnego dnia w drodze powrotnej na lotnisko kolejna niespodzianka, częśc autobusów nie zatrzymuje się na wszystkich przystankach po drodze. Skończyło sie na wyprawie na centralny dworzec kolejowy, gdzie ma się już pewnośc, że oczekiwany pojazd zatrzyma się. W drodze do Maroka zarezerwowaliśmy pokój w 'samoobsługowym' pensjonacie natomiast w drodze powrotnej przespaliśmy się w schronisku mlodzieżowym, gdzie z parą znajomych zapoznanych na lotnisku w Fesie postanowiliśmy uczcic kończące się wakacje. Mimo dośc znacznej dawki alkoholu we krwi, spanie w schronisku okazało się niemałym wyzwaniem. Mimo nazwy 'młodzieżowe', średnia wieku w pokoju wynosiła pewnie z 45 lat a mój sąsiad z dolnego pokladu łóżka tak chrapał, że byłem gotowy popełnic przestępstwo.
Z innych ciekawych wydarzeń w Bergamo:
- zjedliśmy pyszną pizzę (chyba była to ulica Via Francesco Nullo, na zachód od Vittorio Emanuele II)
- piliśmy przepyszne piwa z rożnych zakątków świata w małym kameralnym pubie na starym mieście
- ze starego miasta powróciliśmy kolejką szynową (bardzo ładne widoki)